Polanie to nie Lechici
Na
wstępie aby nie być gołosłownym podam kilka przykładów wyjętych
oczywiście
tendencyjnie
z różnych źródeł na których oprę swoje fantazje dotyczące
Polan.
Najpierw
posłużę się instrumentalnie Kronikami Nestora.
“Po
mnogich zaś latach siedli byli Słowianie nad Dunajem, gdzie teraz
ziemia
węgierska
i bułgarska. I od tych Słowian rozeszli się po ziemi i przezwali
się
imionami
swoimi, gdzie siedli na którym miejscu. Tak więc przyszedłszy,
siedli nad
rzeką
imieniem Morawa i przezwali się Morawianami, a drudzy Czechami
nazwali
się.
A oto jeszcze ciż Słowianie: Biali Chorwaci i Serbowie, i
Chorutanie. Gdy
bowiem
Włosi naszli na Słowian naddunajskich i osiadłszy pośrd nich
ciemiężyli ich,
to
Słowianie ci przyszedłszy siedli nad Wisłą i przezwali się
Lachami, a od tych
Lachw
przezwali się jedni Polanami, drudzy Lachowie Lutyczami, inni
Mazowszanami,
inni Pomorzanami.”
„Geograf
bawarski” z połowy IX wieku wymienia około 56 plemion
zamieszkujących
tereny na północ od Dunaju. Dziesięć z nich można powiązać z
terenami
polskimi, są to: Wolinianie (przy ujściu Odry), Pyrzyczanie (na
prawym
brzegu
dolnej Odry), Ślężanie (w rejonie Wrocławia i Sobótki),
Dziadoszanie (okolice
Głogowa),
Opolanie (Śląsk), Gołęszyce (na lewym brzegu górnej Odry)
Wiślanie
(nad
górną Wisłą), Lędzianie (być może między górnym Bugiem a
środkową Wisłą)
oraz
trudne do zidentyfikowanie plemię – Goplanie („Glopeani”
mający ponad 400
grodów,
utożsamiani z Polanami). Jeden z największych obszarów zajmowało
plemię
Wiślan („kraj Wiślan” między Morawami a Dacją wspomina opis
Germanii,
dokonany
przez króla angielskiego Alfreda Wielkiego, „Żywot św. Metodego”
mówi o
„pogańskim
księciu, bardzo potężnym, siedzącym na Wiślech” [Wiśle]).
Nazwa
Polanie
pojawiła się dopiero w końcu X wieku.
Niewiele
można powiedzieć o granicach plemion zamieszkujących ziemie
polskie w
IX
wieku. Na pewno w IX wieku na terytorium Polski istniały dwa
państewka
plemienne
– Polan i Wiślan. Państwo Wiślan było kierowane
przez„potężnego
pogańskiego
księcia” (Legenda panońska). Ośrodkami były Wiślica i
Kraków.
Najpierw
państwo zostało włączone do Wielkich Moraw przez Świętopełka,
a po jego
rozpadzie
w 906 roku pozostawało w zależności od Czech. Polanie zwani także
Sarmatami
skumali się z Awarami w okolicach VI w.n.e. pod gór szczytami
karpackimi.
Przypadli
sobie do gustu i bardzo chętnie wyprawiali się a to na Bizancjum, a
to na
Romanum
niekoniecznie już onegdaj Imperium oraz na germańskich Franków. Z
Frankami
nie źle onym sprzymierzeńcom wychodziło dopóki niejaki Karol król
a
potem
Wielki cesarz ich nie pokonał sromotnie. Po onych klęskach Awarowie
skryli
się
w górach karpackich a Polanie sobie upatrzyli i zajęli gęsto
zalesione tereny nad
Wartą.
Szybko zorientowali się, że okoliczne plemiona Lechickie mało
bojowe w
uprawie
ziemi zakochane oraz w innych nader pokojowych czynnościach.
Rozpoczęli
zatem polanie podporządkowywać sobie onych pokojowych pobratymców.
Okres
podbojów został zakończony gdy Piast pokonuje lechickiego wodza
zwanego
Popielem
zdobywszy kruszwicką stolicę Goplan.
Potomkowie
Piasta nie koniecznie kołodzieja umacniają władzę zaś Mieszko
albo
też z
awarska zwany Dagon przyjmuje chrzest katolicki i z niemcami poprzez
usłużnych
im Czechów się brata. Na wojny z niemcami na lechickie plemiona
połabskie
si wyprawia, które niemcy w końcu podbijają i zniemczają. Rady
jednemu
plemieniu
dać nie mogą, to jest Pomorzanom i Słowińcom. Na krótko ujarzmia
ich
Chrobry,
Krzywousty i Sprawiedliwy a wszyscy oni Bolesławami się mieniącymi.
Co
ciekawe obalenie starodawnych bogów polanom przyszło nader szybko i
jakbyśmy
to teraz nazwali bezstresowo a wraz z przyjęciem Słowianom obcego
Boga
zaczęli
uwagę swoją skupiać na wschodnich rubieżach swych granic. Watykan
przyobiecał
dozgonną przyjaźń razem z niemcami gdyby Polanie rozprawili się
ze
schizmatyckimi
Rusinami. Korzystając ze słabości władzy Rusi kijowskiej zajął
Kazimierz
zwanym Wielkim Ruś Czerwoną zwaną Halicką ale całkiem Rusinów
pokonać
nie zdołał. Okazja się nadarzyła gdy Polanie z Litwinami się
połączyli ale i
wtedy
Rusinów wtedy już moskiewskich pokonać nie zdołali. Tak to za
podjudzeniem
Watykanu
i germanów od tamtej pory Polanie wrogo patrzą się na
pobratymczych
Rusinów
czekając ino okazji ku wstrętu uczynieniu onym coraz mocniejszemu
słowiańskiemu
narodowi. Tylko w meglinach fantazji mojej widzę wszystkie plemiona
słowiańskie
w jednej wierze bizantyjskiej i silni jednością pokonujący
zachodniego
demona
niemieckiego i ich germańskich sojuszników. Mniemam iż Europy
wówczas
nie
spotkałyby takie nieszczęścia jak dwie wojny światowe. Już nawet
nam niemce
świadomość
wyprali że manipulują nami aby nas Słowian zniszczyć i zniemczyć.
Komentarze